11 marca 2013

KOTY DWA: Alutka cz.2

Jak już wcześniej wspominałem, gdy w domu znalazła się Alutka już miałem jednego "podrzutka". Zwał się, a być może zwie się (dlaczego tak napisałem: otóż pewnego dnia wyszedł sobie na obchód rewiru i już nie wrócił) Bandyta.
I tu prośba do Was. Jeżeli decydujecie się na przygarnięcie lub kupienie zwierzaka pamiętajcie, że to nie jest zabawka. Obojętnie czy jest to kociak, psina czy też inny futerkowiec. Ciężko mi jest zrozumieć ludzi, którzy twierdzą, że to tylko zwierzę. Zwierzaki, podobnie jak ludzie odczuwają ból, samotność, głód czy też zimno. Odczuwają tęsknotę. Wiem o tym, gdyż widzę jak zachowują się moje koty dwa. Czasami, gdy jedno z nich przebywa poza domem, drugie zaczyna szukać tego pierwszego. Za każdym razem, gdy Samson wraca do domu po spacerku szuka Alutki tylko po to, aby ją polizać po uszach, zaś gdy ja wracam do domu to oba kociaki siedzą w rządku przed drzwiami wejściowymi i muszę (naprawdę muszę) poświęcić im chociaż z 5 minut na drapanko i przytulanie.
    Bandyta został mi podrzucony jako 8-miesięczny kot, bo akurat jego właściciele się przeprowadzali i nie mieli co z nim zrobić. Czyli potraktowali go jak powiedzmy mebel, który nie będzie im pasował do koloru ścian. Tak nie można. Jeśli się decydujecie na zwierzaka to pamiętajcie, że to nie tylko przytulanka. To również obowiązki i wydatki. Podobnie jak z dzieckiem. Trzeba mu zapewnić pełną opiekę i wydzielić dla niego czas. Opieka to nie tylko jedzenie, picie i dach nad głową. Jeśli masz kociaka lub psiaka nierasowego pomyśl o sterylizacji, bo bezdomnych stworzeń na ulicach jest mnóstwo i nie przyczyniaj się do powiększania tego grona.






   Odbiegłem trochę od tematu. Gdy Alutka zawitała u nas w domu Bandyta był już prawie rocznym, dużym kocurem. Myślałem, że jakoś to będzie. No i było, oj było. Alutka przy misce, Bandyta zamknięty w pokoju. Bandyta w kuchni, Alutka zamknięta w pokoju gościnnym, Alutka na ogrodzie, Bandyta zamknięty w domu. Taki misz masz mieliśmy w domu prawie miesiąc. Alutka na początku była taka słaba, że chodziła przy ścianie, gdyż nie była w stanie utrzymać równowagi i gdy Bandyta do niej podbiegał po prostu się kurczyła w sobie chowając główkę między łapki. I któregoś dnia, gdy przez nieuwagę nie domknąłem drzwi do kuchni a Alutka akurat jadła wparował Bandyta. Jak zwykle najeżony podbiegł do Alutki i zaczął na nią charczeć. Ja już gotowy do ratowania Szkraba i stało się coś co odmieniło stosunki kocio-kocie. Alutka spojrzała na Bandytę i .... strzeliła go z 3-4 razy po łbie swoimi małymi łapkami, aby po chwili dokończyć jedzenie. A Bandyta? Gdy dostał po łbie, przestał warczeć, usiadł na czterech literach i zdziwiony raz spoglądał na mnie, a raz na Alutkę. Po prostu myślałem, że padnę. Od tego czasu zapanowała zgoda w domu....












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz