8 marca 2013

KOTY DWA: Alutka cz.1






Pewnego brzydkiego, grudniowego dnia 2006 roku byłem w pracy. Zza okna widziałem jak jeden z moich klientów fast fooda klęka pod samochodem i na siłę coś z pod niego wyciąga. Po paru minutach wchodzi do sklepu i pyta się, czy ktoś mógłby się zaopiekować kotkiem, bo on nie może, gdyż posiada młodego boksera i raczej nie będzie w stanie się zaopiekować i zapewnić ochrony dla tego "czegoś". "To coś" przypominało szarą zbitą grudkę zmarzniętego i brudnego śniegu z oczami. Na pierwszy rzut oka stworzenie to nie przypominało zwierzęcia. Dopiero, gdy się skupiło oczy można było poznać, że to "coś" to kot. Już miałem w domu "podrzutka" i pierwsze co pomyślałem to to, że dwa koty w domu to trochę za dużo, ale z drugiej strony, skoro mam jednego "darmozjada" to dla drugiego też się znajdzie miejsce. Poprosiłem tylko, aby klient przyniósł kociaka mniej więcej przed końcem mojej pracy, a postaram się podzwonić po znajomych i być może znaleźć dom dla kociaka. Niestety po godzinie klient wrócił z kociakiem stwierdzając, że jego pies dostaje szału... A że było to już po 23.00 w nocy nie znalazłem spokojnego domku dla kota, więc chcąc nie chcąc kociak wylądował u mnie w domu.




W dniu, gdy szkrabek został wyciągnięty spod samochodu ważył 300 gram. Jej ogonek był połamany w 4 miejscach i wyglądał jak ostatnie nieszczęście. Nie znalazłem dla niej domku więc postanowiłem, że skoro stać mnie na utrzymanie już jednego podrzutka, drugi nie będzie wielkim problemem. Przez 3 tygodnie zajmowałem się Szkrabem jak dzieckiem, gdyż kociak był tak słaby, że nie był w stanie ustać na własnych nogach. Karmienie co 2-3 godziny, chodzenie do kuwety, bo sama nie była w stanie, ogrzewanie i przytulanie, aby nie traciła energii.... i udało się.







Mimo, że fizycznie Alutkę postawiłem na nogi i jest wspaniałą Kotką, to psychicznie w dalszym ciągu jest zagubionym kociakiem. Podejrzewam, że ogonek miała połamany przez jakieś dzieci, bo na widok dziecka chowa się w najciemniejszy kąt w domu, ale w stosunku do dorosłych moich znajomych jest koło mnie jakby wiedząc, że może liczyć na moją pomoc.


Cóż mogę jeszcze powiedzieć o Alutce? Jest bardzo drobną i małą kotką. Waży 1,5kg i wielkością przypomina wyrośniętego kociaka. Jej spojrzenie po prostu rozmiękcza. Futerko ma maści szarej z odcieniem niebieskiego koloru. O futerko swoje Alutka bardzo dba, gdyż jej toaleta trwa czasami nawet godzinę. Jak na swoje wcześniejsze przeżycia jest bardzo cwana i potrafi mnie podejść na 100 sposobów: od miauczenia w 10 tonacjach, poprzez namolne okazywanie, że ma potrzebę, aby się nią zająć....




Jest bardzo spokojnym kotem. Jak większość kotów lubi zabawę. Gania wtedy po całym domu z prędkością światła w pogoni za niewidzialną myszą i udaje, że od tego zależy jej przyszłość. Nigdy nie zniszczyła w trakcie zabawy jakiś sprzętów domowych.






    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz